tag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post8733675411130797914..comments2023-11-30T01:14:39.206-08:00Comments on Pani tam ma dziecko!: A czy Ty nosisz swoje dziecko w szeleczkach?? Chustowa Karolowahttp://www.blogger.com/profile/15285802563869510110noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-42076789351916379372017-02-11T00:35:36.003-08:002017-02-11T00:35:36.003-08:00Są bezpieczne, mają swoje plusy i minusy. Przede w...Są bezpieczne, mają swoje plusy i minusy. Przede wszystkim są tylko dla starszaków, które potrafią same siedzieć na krzesełku, bo tam w środku tego stelaża dziecko siedzi na takim mini krzesełku. I trzeba pamiętać, żeby nóżki miały oparcie, a nie zwisały, bo jest to niekorzystne przy takiej pozycji. Na pewno dużym plusem jest, że dziecko jest "obudowane" i ma daszek, więc słońce czy wiatr nie są problemem na górskim szlaku. Ale za to dużo mniej widzi i może się tym denerwować. Dla niektórych rodziców zaletą jest też to, że dziecko się na pewno nie spoci, bo nie ma bezpośredniego kontaktu i przytulenia z rodzicem. Drugą stroną tego medalu jest jednak fakt, że właśnie z tego samego powodu trzeba bardzo kontrolować, czy dziecko nie marznie, bo dużo szybciej może się wychłodzić, gdy tego przytulenia nie ma. No i największy problem - gdy maluch zaśnie, główka nie ma żadnego podparcia i albo leci na klatkę piersiową, albo dynda do tyłu. Niestety, słabo. ;/<br />Poza tym dla noszącego może to być niekoniecznie wygodne, bo środek ciężkości jest mocno przesunięty do tyłu, ale z reguły to tatusiowie noszą w takich cudach, więc jak już tam chcą. ;pChustowa Karolowahttps://www.blogger.com/profile/15285802563869510110noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-9699082863014995872017-02-11T00:15:18.380-08:002017-02-11T00:15:18.380-08:00O Boże, nirjednokrotnie widziałam te biedne dzieci...O Boże, nirjednokrotnie widziałam te biedne dzieci i dyndające nòżki. Nie trzeba być specjalistą, by domyślić się, że przynosi to więcej szkody niż pożytku. Aż ciarki przechodząAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-40713662763127350892017-02-10T15:03:32.851-08:002017-02-10T15:03:32.851-08:00A mnie zastanawiają jeszcze takie nosidła ze stela...A mnie zastanawiają jeszcze takie nosidła ze stelażem, takie w góry, wyglądają trochę jak plecak. One są w porządku czy nie?kermowkahttps://www.blogger.com/profile/13929206683685832979noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-33783073150338165882017-02-10T14:24:32.177-08:002017-02-10T14:24:32.177-08:00U nas to samo! Posiedzi w chuscie i potem mu nie ...U nas to samo! Posiedzi w chuscie i potem mu nie jestem do szczęścia potrzebna. No chyba że mu idą 3 zęby na raz... Wtedy go odwiązałam po prawie 2 godzinach, a ten ręce do góry i z powrotem chce..:Ota z żebra:)https://www.blogger.com/profile/15336007410779900882noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-90474045647948078452017-02-10T03:11:55.333-08:002017-02-10T03:11:55.333-08:009 miesięcy i nie chodzi? Do specjalisty na kontrol...9 miesięcy i nie chodzi? Do specjalisty na kontrolę! :D<br />Inna sprawa że znam przypadki 8-miesięczne, co chodziły. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby Sara teraz zamiast raczkować zaczęła biegać mi po domu :)Rivulethttps://www.blogger.com/profile/05242762155199676116noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-14186338725902423482017-02-10T03:02:21.170-08:002017-02-10T03:02:21.170-08:00A to też jest normalne i u nas było tak samo - jak...A to też jest normalne i u nas było tak samo - jak dzieciak ma zaspokojoną potrzebę bliskości, to potem chętniej eksploruje świat samodzielnie. :)Chustowa Karolowahttps://www.blogger.com/profile/15285802563869510110noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-57424062389791628772017-02-09T14:05:20.182-08:002017-02-09T14:05:20.182-08:00Może ja mam jakieś wybitnie ciężkie dziecko (racze...Może ja mam jakieś wybitnie ciężkie dziecko (raczej nie;), ale po dwóch godzinach noszenia mój kręgosłup stanowczo nakazuje mi odłożenie dzieciaka na ziemię - więc nawet jakbym chciała, to nie jestem w stanie zapobiec jego rozwojowi 😉 <br />A inną sprawą jest, że jak ponoszę Prezesa trochę to on później dużo chętniej siedzi na macie i ćwiczy te swoje wygibasy.kermowkahttps://www.blogger.com/profile/13929206683685832979noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-52331120222770113422017-02-09T11:09:13.453-08:002017-02-09T11:09:13.453-08:00Temat robienia z dziecka opóźnionego (sic!) upadł...Temat robienia z dziecka opóźnionego (sic!) upadł jak Pisklak wstał na nogi, a że to zrobił dość szybko, to mogą się teraz licytować z sasiadkami, więc pod tym względem mam spokój. Teraz go źle odżywiam.;)<br /><br />Zaczepiające starsze panie są najlepsze. ta z żebra:)https://www.blogger.com/profile/15336007410779900882noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-87936657915714495952017-02-09T10:21:09.486-08:002017-02-09T10:21:09.486-08:00To masz naprawdę szczęście, że tacy wyrozumiali st...To masz naprawdę szczęście, że tacy wyrozumiali starsi u Was. :) Ja to jeszcze nic, ale może się Żebrówka pochwali, ile się nasłuchała, jak to "blokuje dziecku rozwój"... ;)<br />A u nas znowu było odwrotnie - jak młody zrobił się bardziej mobilny, to przestał się tak domagać noszenia. Wiadomo, że nawet w najlepszej chuście i najlepiej zrobionym wiązaniu można dziecku przyhamować harmonijny rozwój, jeśli tego noszenia będzie codziennie po 10 godzin... Dziecko potrzebuje też pobyć na podłodze, żeby móc ćwiczyć i się rozwijać. Ale chyba żaden normalny rodzic nie traktuje noszenia w chuście tak radykalnie, żeby przez cały dzień nie robić z dzieckiem nic innego poza noszeniem... ;)Chustowa Karolowahttps://www.blogger.com/profile/15285802563869510110noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4492212605397683387.post-65217054215356627192017-02-09T05:39:54.758-08:002017-02-09T05:39:54.758-08:00E tam, przecież ma pieluchę, to na pewno nie gniec...E tam, przecież ma pieluchę, to na pewno nie gniecie w strategicznym miejscu :p ;)<br />Kurcze, jakie szczęście, że u mnie znakomita większość starszyzny powtarza, że każde dziecko jest inne i rozwija się we własnym czasie (przykładowo, jeden kuzyn chodził, jak miał 10 msc, a inny 1.5 roku). Chociaż muszę przyznać, że M. zaczęła być bardziej mobilna w momencie, jak zaczęłam ją mniej nosić, a więcej zostawiać "samopas", ale to może zbieg okoliczności albo matczyna intuicja. roccolamponehttps://www.blogger.com/profile/15107594890055360700noreply@blogger.com