niedziela, 22 stycznia 2017

Za co kocham chustę...#5

Lubię nasz Kraków. Może nie jest idealny, może i smog nam dowala trochę bardziej niż reszcie świata, ale lubię go. Także zimą. Bo w miarę normalnie jest. Ulice przejezdne, chodniki poodśnieżane, jakoś tak porządnie w miarę mamy. I choć spacery wózkiem o tej porze roku nie należą do moich hobby, nawet w tym względnym krakowskim porządku, to doceniam to jeszcze bardziej...

Niedawno byłam z młodym u jednych dziadków, teraz jesteśmy u drugich. Miejscowości bardzo do siebie podobne, kilkutysięczne, tylko jedna się szumnie ogłasza miastem. Omatkozcórką, dziękuję za takie miasto... Główna ulica, z rynku do kościoła - ledwo da się przejść, takie zaspy śnieżne (i to nie żeby przed chwilą napadało, tak leży cały czas)... I pchaj sobie ten wózek w tym błotku. Mmm, sama przyjemność. Ale podjazd dla wózków jest przy kościele, to spokojnie. Mhm - co się okazuje - nawet nietknięty łopatą, zawalony śniegiem dokumentnie. I prawdę mówiąc w ogóle się nie zdziwiłam, kiedy zorientowałam się, że nasze dziecię było chyba jedynym małym dzieckiem na tej Mszy... Ja, gdybym mieszkała z maluchem w takim miejscu i nie miałabym chusty/nosidła, przez całą zimę chyba nie ruszałabym się z domu, słowo daję...

I wszystko fajnie, #kochamchuste i te sprawy. Ale tak zupełnie swoją drogą, to masakra jest, jak świat potrafi być nieprzyjazny matkom tych najmłodszych tylko przez to, że jest zima i nie ma komu ogarnąć łopaty...

Także tego. Kolejny powód, by nosić... ;)

2 komentarze:

  1. Ja tylko czekam na moją kurtkę do noszenia (wkręciłam się na maksa i do tego stopnia że na urodziny rodzina zrobiła zrzutę i kupiła mi piękną kurtkę do chustowania) i już myślę o tym gdzie będę mogła pójść np. do kancelarii parafialnej odebrać w końcu pamiątkę chrztu albo do biblioteki... eh rozmarzyłam się. Z wózkiem te miejsca są niedostępne.... wieeeelka ilość schodów broni dostępu :-( więc nawet latem nie da rady. I tam pal licho mnie, bo mogę wziąć Prezesa na ręce i jakoś się dokulam, ale jak sobie pomyślę o kimś niepełnosprawnym to smutek naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nam dzieci zaraz urosną na tyle, że będą same dreptać i nawet schody pokonamy bez problemu. Ale właśnie osoby niepełnosprawne mają takie mnóstwo ograniczeń w naszej przestrzeni publicznej, że masakra...

      Usuń