niedziela, 20 listopada 2016

Protest wózkowy - odsłona 2

Co tu dużo mówić. Protest i już. Wózek parzy w pupę. Albo gryzie. Albo jedno i drugie. W ogóle beee.

Trza przeczekać. Bogu dzięki za chustę, bo bym się z domu chyba nie ruszała.

W związku z powyższym należy się odpowiedź na niegdysiejszy "Plecakowy oł noł".
Otóż jest lepiej. Zdecydowanie lepiej.

U szczytu frustracji próbowałam chociaż na chwilę po domu innych plecaków, na przykład double hammock, czyli plecaka z koszulką. Ale dzięki temu dowiedziałam się, dlaczego plecak prosty nazywa się prosty. Bo jest prosty, serio. ;D  Porządne dociągnięcie dh jest wciąż poza moim zasięgiem, ale trzeba przyznać, że nawet nie do końca dociągnięty całkiem nieźle odciąża. Mimo to czekam, aż dziecię samo usiądzie i na razie jeśli próbuję tego wiązania to tylko na chwilkę, po domu, dla poćwiczenia.

Normalnie jednak wiążemy się nadal w plecak prosty. Panicz nabrał odrobinę wyrozumiałości dla matki i już tak strasznie nie wierzga, a nawet jak wierzga trochę, to ma zonka, bo matka się podszkoliła i dopracowała wiązanie tak, że zwykle daje radę przetrwać takie burze. Serio, wystarczy kilka małych trików i da się przy odrobinie szczęścia zamotać tak, żeby było dobrze. Dla mnie kluczowe jest odwrotne skręcanie pół (na zewnątrz zamiast do wewnątrz) i jak najszersze rozłożenie pół krzyżujących się pod pupą. Działa jak marzenie. Ostatnio młodzież dosłownie zrobiła sobie z chusty trampolinę, aż tata był wzburzony takim zachowaniem dziecia w chuście (;p), a mimo to poły wciąż trzymały dobrze materiał pod pupą. Ależ jestem z siebie dumna. :D

Niemniej wciąż mam świadomość jak wiele jeszcze takich i innych wyzwań przede mną i jak wiele muszę się jeszcze nauczyć. Fachowej wiedzy w temacie chustonoszenia nigdy za wiele, a wszystko wskazuje na to, że niebawem będzie mogło się spełnić moje małe marzenie o zostaniu doradcą noszenia... :)


Taka sytuacja...
Żeby nie było, że dziecko po nocach targam - 16:20 była... ;)

8 komentarzy:

  1. Dokładnie to samo na temat skręcania poł usłyszałam ostatnio od doradcy. Taka niby pierdoła, a jaką robi różnicę!

    W ogóle nie wiem, jak to możliwe, ale plecak o wiele lepiej wychodzi mi bez lustra. Jak motam przed lustrem, to zawsze coś spierniczę:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe z tym lustrem. Ja jakoś zamotam plecak bez lustra, ale jednak wolę widzieć. Zresztą panicz wtedy też spokojniejszy, bo ma frajdę oglądania się w lustrze. ;p

      Usuń
    2. Ja oceniam dopiero efekt końcowy. A Pisklak właśnie przed lustrem szaleje, bo ma drugie na szafie i się wychyla raz do jednego, raz do drugiego. A bez lustra siedzi prosto. Zajety co prawda wyrywaniem matce włosów, no ale... :D Podobno są naszyjniki gryzaki, może by chłopaków uspokoily, chyba obczaję ;)

      Usuń
    3. Są! Np. Polka dot baby czy adiku. Można też zamówić polfabrykaty - masa tego jest na alli, a w PL haltankowo (innych sklepów na razie nie znalazłam) - prawda jest taka, że wszystkie są takie same. Ja w temacie, bo ostatnio mam sroczkę w domu :-P

      Usuń
  2. Witaj Ada

    Pozwolisz, że nie na temat.

    Fanie Cię znowu czytać. Kiedyś czytaliśmy Cię w innym miejscu z wypiekami na twarz ;) Tym bardziej że wówczas także przygotowywaliśmy się do tego wyjątkowego dnia, co Wy, który zresztą miał miejsce tej samej pięknej soboty.

    Być może i Twoje wskazówki z tego bloga kiedyś będą nam pomocne.
    Jak Bóg da.

    Gratulacje, dla Was :)

    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło mi Was tutaj gościć! Fajnie, że ktoś jeszcze mnie pamięta. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ada! :D Gdzie Ty się uczyłaś wiązać? Ja próbowałam zawiązać plecak prosty przez kilka miesięcy i w końcu poprzestałam na kieszonce (pomijając fakt, że mój syn najchętniej wyskoczyłby z każdego wiązania i prawie mu się tu udało podczas wiązania pp), a później zaszłam w ciążę i przestałam nosić. Przydałoby się gdzieś podszkolić, jak drugie się urodzi ;).
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uczyłam się od doradcy noszenia, a dh już sama obczajałam z netu. Jak jesteś z Krakowa/okolic to mogę pomóc, możemy się umówić i chętnie coś poradzę na ile będę umiała (w styczniu dopiero wybieram się na kurs na doradcę :)). Jeśli mieszkasz gdzieś dalej, to daj znać, mogę Ci poszukać doradcy albo jakiejś pomocnej chustomamy w Twojej okolicy. Tak czy inaczej - napisz do mnie przez formularz kontaktowy z prawej strony, to się dogadamy. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń